piątek, 4 marca 2016

04.03.16 r.

"Twoje ciało to nie kartka. Nie tnij jej".

Skoro już piszę, to napiszę i o tym. Może akurat uda mi się komuś pomóc. Po pierwsze... Naprawdę co by się w życiu nie działo nie tnijcie się. Nie dajcie przegrać swojego życia. 
   Zawsze zaczyna się "tylko jedna kreseczka", ale tak się nie kończy... To uzależnia. Chciałabym również poruszyć temat tego jak ludzie postrzegają cięcie się... Byłam ostatnio kilkakrotnie świadkiem, gdy ludzie dyskryminowali w pewien sposób ludzi, którzy to robią. Ludzie, którzy się tną są z reguły dzieleni na dwie grupy:

-ludzie typu "patrz pocięłam się, zobacz jak mi smutno", czyli w skrócie... Lubiący robić przestawienie lub uporczywie szukający uwagi, co w sumie w efekcie się ze sobą pokrywa;

-no i ludzie, którzy chcą sobie ulżyć;

   Nienawidzę tego pierwszego typu ludzi, ponieważ... jest to po prostu żałosne. 
Dużo ludzi przypina osobom z drugiej (i pierwszej) grupy agrafkę z napisem "chory psychicznie/masochista"; co jest bardzo błędnym stwierdzeniem.
   Najśmieszniejsze jest to, że ludzie potrafią tylko oceniać. Nikt nie zastanowi się dlaczego oni to robią. Tylko od razu stwierdzają -ich zdaniem- "fakty". Jeżeli ktoś nie ma pojęcia co czują tacy ludzie... Chętnie napisze. To nie jest tak, że tylko z głupoty...  Choć w sumie się tak zaczyna "z głupoty". Zwykle robią to ludzie, którzy nie mogą sobie poradzić z tym, że osacza ich nadmiar emocji lub ich brak. Wtedy bardzo mocno szukają czegoś co da im jakieś kolwiek uczucie. Prosto ujmując chcą coś poczuć. No i tak się zaczyna... Więc proszę nie oceniajcie ludzi dopóki nie poznacie całej ich historii... Starajcie się pomóc. Cięci się to pierwszy krok do próby samobójczej... nie oszukujmy się. Więc uświadomcie sobie jak to jest naprawdę. Dobranoc.

          "Czyste cięcie, czysta krew, moje życie, moja śmierć".

  

wtorek, 26 stycznia 2016

Jakiś fajny blog... :D



Hejka wszystkim,

Bardzo ważna dla mnie osoba zaczęła właśnie prowadzić bloga ^^ 
jeżeli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam.
Zaznaczam, że naprawdę to co tam piszę jest świetne :)

sobota, 23 stycznia 2016

23.01.16 r.


"Wszystkie puste obietnice, przesiąknięte manipulacją sprawiają,                  że nawet ból potrafimy zadawać z gracją". 

Moim zdaniem nie powinno się obiecywać, jeżeli wiemy, że nie mamy stu procentowej pewności czy jej dotrzymamy... Bo to może kogoś cholernie zranić. A nawet popchnąć kogoś w stronę próby samobójczej... Każdy jest inny. Każdy przeżył co innego. Inni są bardziej zranieni. Inni mniej... Nie ryzykujmy, bo to może się bardzo źle skończyć...

"Jeszcze wczoraj mieliśmy pasować do siebie na zawsze".

Nienawidzę, gdy ktoś mówi, że będzie "na zawsze", bo bardzo mi się źle to kojarzy... Tyle osób miało być na zawsze. Tak... To chyba mamy trochę inne pojęcia w słownikach... Bo ich "na zawsze" trwa kilka miesięcy. Co najwyżej. U mnie jest "trochę" inaczej...

"Głupie obietnice "na zawsze"... Na zawsze tu, na zawsze  razem, na zawsze Twój... Na zawsze bardzo szybko się kończy".

To cholernie dziecinne obiecywać i nie wywiązywać się z tego co się obiecało. Musimy sobie jakoś przyswoić, że nie każdy jest taki jak Ty. Praktycznie każdy rzuca słowa na wiatr. Ja już przywyknęłam, że ufać można tylko sobie... Choć są i wyjątki. Nie przyklejajmy też takiej łatki każdemu kogo spotkamy, bo wpadniemy w obłęd i możemy stracić kogoś cennego.

Już nie zostawiam pustego miejsca w kalendarzu, bo obiecałeś, że się zobaczymy. Nie siedzę w oknie, nie czekam na telefon, nie nadsłuchuje kroków. Uczę się, że Twoje obietnice są puste..."

Oduczenie się wiecznego czekania jest chyba nie możliwe. Ale możliwe jest przywyknięcie. Tak. Przywyknąć możesz do wszystkiego. Tylko niektóre rzeczy potrzebują mało czasu, niektóre więcej.

"Ale wystarczy, że będziesz czegoś potrzebował - i tak rzucę wszystko".


poniedziałek, 11 stycznia 2016

11.01.16 r.




"Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kocha­li, za­wied­li się i nie chcą już ni­kogo kochać, ni­komu służyć, ni­komu po­magać. Ta­ka sa­mot­ność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od sa­mego życia. Za­myka się w sobie".

To cholernie niesprawiedliwe, że ranimy się wszyscy dookoła. Ktoś nas, my kogoś i wszyscy cierpimy. Gdzie tu jest sens? No właśnie naszym zadaniem jest go odszukać. 

"Czuję, że umieram z sa­mot­ności, z miłości, z roz­paczy, z niena­wiści - ze wszys­tkiego, co może mi zaofe­rować ten świat. "

Wszystko co kiedyś sprawiało, że czuję się szczęśliwa teraz sprawia, że czuję się jak dno. A może po prostu ON był wszystkim, a teraz, gdy go już nie ma to nie widzę sensu? Bo on nim był... :') Zabawne... Kolejna ironia losu.. :') 

„Myślałem, że najgorsze w życiu, to być samotnym. Tak nie jest. Najgorsze w życiu to być z ludźmi, którzy sprawiają, że czujesz się samotny”.

Tak... Najgorsze w życiu jest to, gdy pomimo tłumu ludzi czujesz się samotny. Pomimo setek ludzi nie ma ani jednej osoby, która by Cię rozumiała, która była by taka jak Ty. To sprawia, że czujesz się inna, a nawet dziwna. Ale najgorsze jest, gdy zdasz sobie z tego sprawę. I wtedy zaczyna się powolne mijanie codzienności. Szara dobijająca, pusta codzienność. 





środa, 30 grudnia 2015

31.12.15r.


 "Otwarty świat, rany zamknięte. Świat zamknięty, rany otwarte."

Hmm ostatni dzień roku, 
   Szczerze to nie wiem co mam myśleć, Z jednej strony w tym roku wycierpiałam cholernie dużo, ale i byłam szczęśliwa, tak szczęśliwa, że jestem pod wrażeniem, że tak w ogóle się da. A to wszystko dzięki NIEMU. Myślę, że muszę przywyknąć, że JEGO już nie ma i żyć dalej tylko to nie jest takie proste. Ale byłam szczęśliwa. Skończyło się. Ale przecież mogę się wyłączyć. Nie planować. Nie wspominać. Być tylko szczęśliwą i mieć wyjebane na opinię innych. To zawsze jest jakieś wyjście. 



"Nie znasz składu powietrza, którym oddychasz. To powietrze Cię zabija"
  
 Co do postanowień...
Mam ich trochę i tym razem zamierzam uparcie do nich dążyć, aby pokazać wszystkim na co mnie stać. Ale najważniejszym moim postanowieniem jest, to że chce być szczęśliwa po prostu szczęśliwa.
   I tego życzę wszystkim. Bądźcie po prostu szczęśliwi.  :)
No i oczywiście szampańskiej zabawy, aby w tą noc nie było smutków i problemów no i w Nowym Roku tego samego. :) 


30.12.16 r,

"Teraz jesteśmy tymi przed. którymi ostrzegali nas rodzice..."

To po prostu smutne zdać sobie z tego sprawę. Na ten temat nie ma co się rozpisywać, bo to po prostu przykre. 
  Niesamowite jak szybko można się zmienić. I niestety szybciej na gorsze niż na lepsze... Myślę, że dlatego ludzie wybierają prostszą drogę, dlatego jest więcej złych ludzi. Ludzie wolą iść na łatwiznę, zamiast wyznaczać własną drogę... 
Dlatego, co by się nie działo, dążcie do tego czego pragniecie, idźcie własną drogą i spełniajcie marzenia! Życie jest tylko jedno. Więc czemu by się nie zabawić? :)
Dobranoc! ;*

wtorek, 29 grudnia 2015

29.12.15r.


"Save your advice, 'cause I won't hear
You might be right, but I don't care
There's a million reasons why I should give you up
But the heart wants what it wants".


Czyż nie jest straszne to, że jedna osoba może uczynić nas najszczęśliwszą 
osobą na świecie, a jednocześnie doszczętnie zniszczyć? 
   To jest cholernie trudne do zrozumienia. 
Pewnych rzeczy po prostu nie da się zrozumieć...
   Miłość można odzwierciedlić, tak że, gdy godzimy się być z kimś w związku, to tak jakby dajemy tej osobie naładowany pistolet i wierzymy, że ona nigdy nie naciśnie spustu.
   Ale jeszcze straszniejsze jest to, że każdy po jakimś czasie strzela i często niestety więcej niż jeden raz. 
   Choć jak bardzo by się nie chciało przestać kogoś kochać to się nie da. Jeżeli tak na prawdę kochamy. Chociaż wiemy, że ten ktoś na nas nie zasługuje, że nie powinniśmy o nim myśleć, bo nawet na to nie zasługuje to się nie da. Po prostu się nie da. Im bardziej chcesz przestać tym więcej myślisz...

"But then you make me feel crazy, make me feel like 

it’s my fault

I was in pain".